15 sty 2022 | Skoki

PŚ w Zakopanem. Cudu nie było, Polacy tłem w konkursie drużynowym

Komentarz:

Przemysław Babiarz, Stanisław Snopek

Michał Chmielewski

Miały być cuda, może później się uda. Niestety, kadra polskich skoczków nie odegrała znaczących ról w konkursie drużynowym w ramach Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Wygrali Słoweńcy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Tajner: Małysz za szybko zakończył karierę, mógł mieć złoto w Soczi

Czytaj też

Tajner: Małysz za szybko zakończył karierę, mógł mieć złoto w Soczi

Trener Michal Doleżal nie miał łatwej sytuacji kadrowej przed zakopiańską drużynówką. Jeszcze w tygodniu stracił Kamila Stocha i Dawida Kubackiego, a w piątek ogląd na kadrę utrudnił wiatr, przez który trzeba było odwołać kwalifikacje. Ostatecznie po dwóch względnie równych treningach w sobotę sztab postawił na Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego, Stefana Hulę i Pawła Wąska. Eksperymentalna ekipa mogła postarać się o niespodziankę, ale rywale byli mocniejsi.

Doleżal, który w niedzielę wieczorem ma powołać pięciu skoczków na igrzyska, otrzymał jednak w sobotę kilka odpowiedzi.

KONKURS INDYWIDUALNY PŚ W ZAKOPANEM. TRANSMISJA W NIEDZIELĘ W TVP!

PŚ w Zakopanem. Konkurs drużynowy, gdzie inni się bawili, a my męczyliśmy

Wszystko jak zwykle zaczynał Żyła, który od dawna ma za zadanie otwierać mocno rywalizację dla naszej ekipy. Jednak tym razem nie wyprowadził szczególnego ciosu. Uzyskał 124 metry, co nie pozwoliło nam nawet sklasyfikować się przed Rosjanami. Słabiej skoczyli także Niemcy, jednak to małe pocieszenie, bo tylko w tej próbie biało-czerwoni stracili do liderującej Japonii ponad 17 punktów.

– Piotrka stać na wiele więcej niż pokazał w treningach – mówił jeszcze przed startem zawodów Adam Małysz. – Generalnie uważam, że tych chłopaków – niezależnie, że wystawionych w eksperymentalnym składzie – stać tutaj na podium. Trzeba być optymistą! – przekonywał dyrektor PZN ds. skoków.

Optymizm miał płynąć m.in. ze zwyżkującej formy Pawła Wąska (był drugi w treningu, po czym nie przystąpił do następnego) oraz faktu, że Stefan Hula i Jakub Wolny, czyli dwaj zawodnicy wydający się walczyć na Wielkiej Krokwi o miejsce na igrzyska w Pekinie, mieli podwójną mobilizację do porządnych skoków. I faktycznie, przy tylnym wietrze w drugiej kolejce skoków Hula spisał się bardzo przyzwoicie – 125 m. Chwilę później miejsce w szeregu 36-latkowi pokazał Peter Prevc (133,5 m i nowi liderzy), niemniej Stefan przesunął nas na pozycję tuż za czołową trójką. Wolny, który skakał jako trzeci, niestety swoją próbę popsuł. I o tym wprost powiedział w przerwie konkursu Małysz, sugerując nawet, że on sam byłby raczej za pominięciem go w dzisiejszym wyborze. 113 metrów, które uzyskał Wolny, było końcem naszych nadziei na sukces tego dnia. Usprawiedliwieniem słabsze warunki. Mocniejszy wiatr w plecy nie pozwolił odlecieć m.in. Halvorowi Egnerowi Granerudowi czy Clemensowi Aignerowi. Austriacy generalnie zaskoczyli in minus – na tym etapie byli na dopiero siódmym miejscu. Dopiero później pozycję liderów Pucharu Narodów poprawił nieznacznie Jan Hoerl, który wobec skoku na 123,5 m Pawła Wąska zrzucił biało-czerwonych na szóste miejsce. Wąsek jednak zrobił swoje, bo i on musiał mierzyć się z wciskającym ruchem powietrza w zeskok.

Hula 4:0 w walce z Wolnym. Najlepszy w naszej drużynie w 1 serii... Co to mówi o nas?
— Piotr Majchrzak (@MajchrzakP) January 15, 2022

Grupa Doleżala skoczyła tak, jak można było się spodziewać – bez fajerwerków. Do odrobienia do podium, które tak marzyło się Małyszowi, było na półmetku już 28,4 pkt. Ale nasze problemy to i tak nic, jeśli spojrzeć na inne nacje. Pomijając outsiderów z Kazachstanu, nic nie wychodziło tego dnia Czechom. Choć awansowali do finału z racji tylko dziewięciu zgłoszonych ekip, to już po czterech oddanych skokach mieli mniej oczek niż prowadząca Słowenia jeszcze przed pojawieniem się na koniec 1. serii Anze Laniska. Gdy ten w końcu skoczył, okazało się, że zespół Roberta Hrgoty ma 27,1 pkt przewagi nad drugimi Niemcami.

Tajner: Małysz za szybko zakończył karierę, mógł mieć złoto w Soczi

Czytaj też

Tajner: Małysz za szybko zakończył karierę, mógł mieć złoto w Soczi

Kiedy będą skoki narciarskie w Pekinie? Sprawdź terminarz zawodów olimpijskich

Czytaj też

Zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie 2022: terminarz skoków narciarskich

Kiedy będą skoki narciarskie w Pekinie? Sprawdź terminarz zawodów olimpijskich

Niestety, o ile Wolny na finał wbrew wszelkim przewidywaniom mocno się zmobilizował (132,5 m), to skoki Żyły przez całą sobotę nie napawały optymizmem. W finale było podobnie, a co gorsza, druga konkursowa próba nie wyszła też najlepiej Huli. Obu nie udało się dolecieć do punktu K, wynoszącego na Krokwi 125 metrów. Gdy inni bawili się rywalizacją i lądowali nawet poza drugą czerwoną linią, my boleśnie przekonywaliśmy się, gdzie jest nasze miejsce. Drugi skok Wąska na 130,5 m ostatecznie ustawił nas na lokacie numer sześć. O dziesiątki punktów za najlepszymi.

Rok od ostatniego podium w PŚ. Brak liderów nie może być wytłumaczeniem

23 stycznia, a więc w przyszłą niedzielę, minie dokładnie rok, odkąd nasza drużyna po raz ostatni stanęła na podium zawodów zespołowych w PŚ. Było to w Lahti. Odkąd do Polski przyszedł pracować Stefan Horngacher, przyzwyczailiśmy się, że nasi zawodnicy niemal na stałe weszli do TOP3 najsilniejszych ekip świata. Staliśmy się potęgą, przed którą drżeli najwięksi zawodnicy globu, tymczasem dziś to my musimy drżeć przed nimi. Oraz o skład i los tej ekipy w igrzyskach, na które nie wiadomo nawet do końca kogo powinno się wysłać. Pół-rezerwowe zestawienie, jakie musiał przygotować Doleżal na tę rywalizację, nie jest szczególnym usprawiedliwieniem. Bo znalazł się w nim medalista olimpijski, mistrz świata, mistrz świata juniorów oraz jeden z najzdolniejszych skoczków młodego pokolenia w naszym kraju. To, że zabrakło Stocha i Kubackiego, niewiele zmienia w odbiorze tego występu. Z polskimi skokami jest po prostu kiepsko i pomimo pojedynczych błysków coraz trudniej wierzyć, że lada dzień stanie się lepiej. Zamiast walczyć z Rosjanami (w dodatku na własnym obiekcie) nadal przecież chcemy porównywać się z Niemcami, Norwegami czy Austriakami.

Tajner: Schuster? Kojonkowski? Na tę chwilę nie ma tematu. Doleżal ma nasze pełne zaufanie. Niezmiennie daje nam 2-3 medalowe szanse w Chinach✊�� @sport_tvppl #tvpsport
— Filip Kołodziejski (@kolodziejsky_) January 14, 2022

Szansa na podbudowanie humorów w niedzielę w konkursie indywidualnym. Początek o godz. 16. Od 14.30 kwalifikacje, transmisja na antenach Telewizji Polskiej.

Kiedy będą skoki narciarskie w Pekinie? Sprawdź terminarz zawodów olimpijskich